Płyta "L'Instant D'apres" ukazuje się w Polsce właśnie teraz, choć we Francji twoi fani mogą cieszyć się nią już od kilku miesięcy. Powiedz, co wydarzyło się u Ciebie od czasu światowej premiery tej płyty?
We Francji dalej bardzo intensywnie pracuję nad promocja tej płyty - od czasu jej wydania w listopadzie zeszłego roku prawie nieustannie jestem w trasie koncertowo-promocyjnej. Zaraz ukaże się tez trzeci singiel z płyty, więc wcale nie zapowiada się, żebym w najbliższym czasie miała mieć dla siebie chwile oddechu. Za parę dni kręcę teledysk do tego singla.
Początkowo zapowiadałaś, że trasa koncertowa towarzysząca tej płycie będzie bardzo atrakcyjna wizualnie - na scenie planowałaś umieszczenie np. dużej, kręcącej się karuzeli...
Pomysł z karuzelą wypalił i towarzyszy ona teraz wszystkim moim koncertom. Poza tym jest też przepiękna gra świateł i cieszę się, bo prawie wszystkie pomysły, które wymyśliłam sobie na początku, udało się zrealizować! Na całej scenie rozstawieni są muzycy, na środku kręci się karuzela z drewnianymi konikami...
Czyli siedząc sobie na karuzeli możesz równie dobrze występować na obrotowej scenie albo na stadionach, gdzie publiczność będzie Cię mogła obserwować z każdej strony!
Nie, scena na której występuję jest zwykle tradycyjna, nietypowe jest tylko ustawienie na niej muzyków. Na początku i na końcu każdego koncertu to na karuzeli właśnie pojawiają się i schodzą ze sceny.
Porozmawiajmy o teraz nowej płycie. Czy ma ona jakiś temat przewodni, czy to po prostu zbiór Twoich najlepszych nowych nagrań?
Nie ma chyba jakiejś jednej koncepcji, która towarzyszyłaby jej powstawaniu - może oprócz tego, że nową płytą chciałam pokazać wszystkim że nadal się rozwijam, że coraz bardziej inspiruje mnie choćby muzyka rockowa. Oczywiście "L'Instant D'Apres nie jest płytą rockową, ale można znaleźć na niej kilka trików, które wykorzystywane są przez rockmanów: w jednym utworze przez cały czas śpiewam tylko refren, w innym w ogóle nie ma refrenu, itd. Coś takiego często trafia się w kawałkach rockowych, ale już bardzo rzadko w muzyce pop. Ta płyta to wypadkowa moich ostatnich inspiracji oraz twórczości, z jakiej znają mnie moi fani.
Czy po wydaniu tej płyty masz już w głowie pomysły na następną?
Pisząc piosenki i tworząc muzykę działam zazwyczaj bardzo impulsywnie, trudno więc teraz powiedzieć, w jakie obszary muzyczne zawędruję na nowej płycie: czy będzie to jazz, rock czy pop. Gdybym teraz siadała do pracy nad płytą, byłaby ona pewnie mocno rockowa albo rockowo-jazzowa. Ale ponieważ nie planuję powrotu do studia w przeciągu najbliższego roku, więc nie mam pojęcia, co będzie działo się w mojej głowie za ten czas.
Faktycznie, kto wie czy za rok nie będziesz supportowała Marilyna Mansona...
No właśnie, za rok równie dobrze mogę pojechać z nim na regularną trasę! (śmiech)
Mimo wszelkich mód na angażowanie do pracy w studio nowych, topowych producentów, Ty po raz kolejny postanowiłaś zaprosić do współpracy Pascala Obispo, z którym nagrałaś już poprzednią płytę. Skąd ten wybór?
Pascal to mój dobry przyjaciel i praca z nim to naprawdę świetna zabawa. Jest chyba najbardziej utalentowanym producentem, jakiego znam. On dokładnie wie jak ze mną pracować, co robić żebym była zadowolona i podczas pracy w studio dawała z siebie 110% normy.
