CD Studio

Strona główna >>

Zdjęcie

This is me... Then

Taka jest, teraz. Naładowany energią jak piorun kulisty - nie do powstrzymania, niepokonana i z ogromną nadwyżką ambicji. Niesamowicie utalentowana i nie obawiająca się nowych wyzwać. Taka jest Jennifer Lopez.
Ta wokalistka / autorka piosenek / aktorka, znana tak ze swoich licznych talentów jak i z oszałamiającej urody, wydaje się nigdy nie spoczywać na laurach. Od początku lat 90., kiedy to w telewizji Fox zaczęła pojawiać się jako Fly Girl w sit-comie "In Living Color", nieustannie pnie się do góry. Grała główne role w takich filmach jak "Selena", "Out of Sight", "The Wedding Planner" (który zadebiutował w USA na 1 miejscu box-office) czy ostatnio "Maid In Manhattan" (podobny sukces). Przez jakiś czas wśród obszarów jej dokonań brakowało tylko muzyki - czegoś, co było częścią jej życia od kiedy tylko przyszła na świat w południowej dzielnicy Bronxu - Castle Hill.
Dlatego w 1999 roku zadebiutowała na rynku muzycznym płytą On The 6. Smakowita mieszanka tego, co Jennifer określa mianem 'latin soul', z wpływami R&B, pop czy soul, okazała się wielkim sukcesem. Płyta, uhonorowana już Sześciokrotną Platyną, przyniosła takie hity jak "If You Had My Love", "Waiting For Tonight" czy "Let's Get Loud" - i zaprezentowała Jennifer zupełnie nowej publiczności.
Wydając dwój następny album J.Lo artystka ustanowiła historyczny rekord - w tym samym czasie na sam szczyt list przebojów trafiła zarówno jej płyta, jak i film ('The Wedding Planner'). J.Lo okazała się nie mniejszym sukcesem od swojej poprzedniczki, osiągając status Siedmiokrotnej Platyny. Tym razem Jennifer wyniosła na piedestał tzw. 'urban music': utrzymany w tym klimacie duet z Ja Rule'm "I'm Real" popularnością na głowę pobił inne, tradycyjne taneczne kawałki "Play" czy "Love Don't Cost A Thing", które - co istotne - również były mega-przebojami.
Kariera Jennifer zaczęła przypominać trąbę powietrzną. Wielkim sukcesem okazał się także album z remiksami jej największych przebojów: J To The L-O! The Remixes - przynosząc kolejny hit "Ain't It Funny (Remix feat. Ja Rule)". Jest to najlepiej sprzedająca się płyta remiksowa na świecie - jej nakład osiągnął dotychczas już ponad 2,5 miliona sztuk.
Od czasu debiutu, każdy album Jennifer Lopez odzwierciedlał to, co dzieje lub działo się w jej życiu na przestrzeni mijających lat. Słodkie reminiscencje dzieciństwa spędzonego w South Bronxie na On The 6., na J.Lo zastąpił już sex-appeal i pewność siebie. Jej najnowsza płyta This is me...Then nie jest w tym względzie wyjątkiem.
Album ten jest hołdem złożonym przed artystkę swojej duszy, duchowości i obecnemu stanowi jej umysłu. Jak zwykle beztroski i anielski głos Jennifer tylko podkreśla ten stan. Spokój ducha, jaki wreszcie osiągnęła, zdaje się odkrywać te zakamarki jej talentu, o których wcześniej nie wiedział chyba nikt.
W utworze "Still" - tak tęsknym, jak stanowczym - Jennifer otwiera swoje serce w opowieści o miłości, którą nie można uznać za szczęśliwą. Te emocje zrozumie każdy, kto choć raz w życiu miał złamane serce. Albo sam było jego powodem. W jej ustach słowa piosenki brzmią nad wyraz prawdziwie. Z kolei "Loving You", oparty na linii basu zaczerpniętej z przeboju Mtume "Juicy Frit" z 1983 roku, świetnie oddaje beztroskę początku lat 80.
Trudno również o bardziej trafny tytuł całej płyty. Każda piosenka przypomina bowiem niczym nie ograniczony wywiad, czy też wypowiedzi artystki, odpowiadającej w rytm pulsującego serca. W "I'm Glad" - słonecznej, harmonijnej balladzie, soczyste basy skrywają się pod lekkim brzmieniem klawesynu. Słowa - opisujące prostą, szczęśliwą historię miłosną - są tak smakowite, że ma się ochotę je zjeść. "The One", oparty na charakterystycznym refrenie "You Are Everything" The Stylistics, łączy ze sobą smyczkowe aranżacje i hip-hopowy beat. Wysoki głos Jennifer wnosi staroświecki, soulowy klimat do tej romantycznej ballady - przy której spotykali się przecież nasi rodzice, a może nawet dziadkowie.
Jednym w najciekawszych, wokalnie i tekstowo, utworów na albumie jest "Dear Ben" - wyznanie miłości najważniejszej osobie w jej życiu. Rezultat nam także zapiera dech w piersiach. Najpierw powolne intro, a potem recytacja słów, które same w sobie brzmią jak najpiękniejsza melodia. Siła przekazu tego utwory czyni z Jennifer jedną z najbardziej utalentowanych autorek ballad - kogoś, kto nie boi się otworzyć w swojej muzyce.
W "All I Have", przywodzącym na myśl balladę Debry Laws "Very Special" z 1980 roku, Jennifer wers po wersie udowadnia siłę 'słabszej płci' w starciu z nikim innym, jak tylko samym LL Cool J'em.
Pierwszy singiel z This Is Me...Then - "Jenny From The Block" - równie konkretnie prezentuje swoje argumenty. Jest to hołd złożony miejscu, w którym Jennifer spędziła swoje dzieciństwo, a które uważa się również za kolebkę hip-hopu - Południowemu Bronxowi. Delikatne sample z 'Off The Books' The Beatnuts i 'South Bronx' KRS-1, a także gościnny udział Styles i Jadakiss z The Lox czynią ten powrót 'do korzeni' jeszcze bardziej wiarygodnym. Niezależnie od tego gdzie bywała, z kim śpiewała czy ile nagród dostała - Jennifer jest ciągle tą samą 'Jenny z bloku', co przed laty.
Artystka w swoich opowieściach zatacza pełne koło, m.in. dzięki balladom "Again" - z subtelnymi smykami i marakasami wprowadzającymi iście tropikalne klimaty, czy "You Belong To Me", re-make'u przeboju Carly Simona i Michaela McDonalda z 1977 roku, z 'żywymi' solówkami na gitarze, funkującym rytmem i oklaskami.
This is me...Then to podróż, wakacje, pojednanie, ślub, impreza urodzinowa czy wypad na miasto. Wszystko w jednym.
Taka jest Jennifer... teraz... a jaka będzie w przyszłości, tego dowiemy sie pewnie już niedługo.


W górę

Wszelkie prawa zastrzeżone

DNC WebDesign © 2000 - 2011

Informacje dostarczone przez Sony Music Polska